Rozdział
I .
Obudziłam
się rano strasznie niewyspana . Jak zawsze budzik nie chciał mi
darować i dać jeszcze pospać . Spojrzałam na zegarek . Była 6:04
. Z trudem wyczłapałam się z łóżka i na pół przytomna
pomaszerowałam do łazienki wziąźć prysznic i załatwić ludzkie
potrzeby . Kiedy wyszłam z łazienki ubrana i uczesana zeszłam na
dół do kuchni na śniadanie . Oczywiście jak zawsze nie było
rodziców . Może i jesteśmy bogaci , ale nie widuje ich w ogóle .
Wolałabym być biedna , a spędzać z nimi czas . No , ale trudno ,
właśnie takie jest życie . Niesprawiedliwe i nieobliczalne .
Zajadając
płatki zauważyłam na stole ulotkę szkoły z internatem .
Przeczytałam ją uważnie . Pisało , że to szkoła dla panienek ,
które sprawiają jakieś kłopoty . Czy ja byłam tak niegrzeczna
? - powiedziałam sama do siebie
. Myślałam nad tym trochę czasu , ale doszłam do wniosku , że
chcą się mnie tylko pozbyć . Nagle zrobiło mi się smutno .
Pomyślałam , że skoro i tak mnie tam wyślą , to chociaż dam im
jakiś powód . Postanowiłam , że stanę się buntowniczką .
Poszłam na górę przebrać się , bo mój ulubiony błękitny
sweterek , biała bluzeczka i błękitne rurki nie pasowały do
zbuntowanej dziewczyny .
Wywaliłam
wszystko z szafy . Szukałam czegoś , co będzie pasować . Wreszcie
po wielu minutach poszukiwań znalazłam czarną bluzkę , czarne
rurki przedziurawione w kilku miejscach i czarną skórę ojca .
Zrobiłam także czarny makijaż . Spojrzałam na zegarek . Lekcje
zaczynały się o 8:00 , była 7:50 , a do szkoły pieszo idzie się
25 minut . Trudno –
pomyślałam - Niegrzeczne
dziewczynki spóźniają się na lekcje .
Na pierwszą lekcje nie
zdążyłam wcale . Nie martwiło mnie to . Miałam ochotę zrobić
dzisiaj coś odjechanego . Zadzwonił dzwonek . Kiedy na korytarzu
zobaczyła mnie Marysia aż jej włosy dęba stanęły . Ale dzisiaj
właśnie o to mi chodziło . Żeby zadziwić ludzi , że Zuza
Krawczyk jednak wcale nie jest taka grzeczna .
- Co Ty ze sobą
najlepszego zrobiłaś dziewczyno ?! - zaczęła drzeć się w moją
stronę Maryśka z drugiego końca korytarza .
- Rodzice wysyłają mnie do szkoły z internatem , więc postanowiłam , że może jednak przysporzę im trochę kłopotów , żeby mieli mnie tam za co posyłać . - odpowiedziałam jej bez najmniejszego żalu w głosie .
- Co masz zamiar zrobić ? - zapytała się mnie .
- Nie wiem , ale coś zajebistego . - Marysia po raz pierwszy usłyszała z moich ust przekleństwo . Aż jej oczy zrobiły się trzy razy większe .
- Widzimy się na stołówce ? - zapytała niepewnie .
- Nie wiem . Jak zdążę i mnie nie złapią do kozy . - zaczęłam się śmiać i powoli odeszłam .
Zadzwonił
dzwonek na lekcje . Nie chciałam iść , ale żeby dostać miano
niegrzecznej trzeba coś zrobić . Tylko co ?
- to pytanie dręczyło mnie jakiś czas . Wreszcie postanowiłam iść
na lekcje . Minęło już 10 minut od dzwonka i byłam pewna , że
pani jest w klasie . Kiedy szłam spotkałam po drodze jakiegoś
kolesia . Denerwował mnie samym swoim wyglądem . Był jakiś taki
dziwny . Chciałam przejść koło niego normalnie , ale kiedy szłam
podłożył mi nogę . Wywróciłam się . Kiedy wstałam podeszłam
do niego . Cały się trząsł ze śmiechu . Nie wiem skąd we mnie
było tyle siły i wściekłości . Zacisnęłam dłoń w pięść i
wycelowałam prosto w jego krzywy nos . Polała się krew . Nigdy
nikogo nie uderzyłam , bałam się tego , ale teraz czułam się
świetnie . Chłopak zaczął coś wrzeszczeć o dyrce , ale ja go
nie słuchałam . Myślałam tylko o tym , co zrobią moi rodzice jak
się dowiedzą ?
Dyrektorka
zawołała mnie do siebie . Podobno zadzwoniła już do moich
rodziców i już jadą . Bałam się . Ale wiedziałam , że nikt nie
może się dowiedzieć o moim strachu . NIKT . Rodzice przyjechali .
Usiedli przy biurku . Ja po drugiej stronie . Patrzeli na mnie z
niedowierzaniem . Zaczęła się rozmowa . Bla , bla , bla Zuza bla ,
bla , bla , policja , bla , bla , bla , sąd ... widziałam miny
rodziców .
- Czemu to zrobiłaś ? - zapytała mama .
- ... - nie odpowiedziałam .
- Zawsze byłaś grzeczna – dodał tata .
- ... - znowu milczałam .
- Jednak ta szkoła z internetem to był doby pomysł . - powiedział ojciec .
Obydwoje
spojrzeli się nie mnie a ja, ja nic nie powiedziałam . Spuściłam
głowę i odcięłam się totalnie . Nic mnie już nie obchodziło .
Po 2 minutach wstałam i wyszłam trzaskając drzwiami . Nie chciałam
ich widzieć . Nie zależało mi na niczym . Była 16:00 . Nie miałam
gdzie iść . Nie chciałam pójść do Maryśki , bo wiedziałam ,
że jej matka zadzwoni do mojej i powie gdzie jestem . A ja nie
chciałam , żeby ktoś wiedział , gdzie przebywam . Postanowiłam
iść przed siebie . Wyjęłam telefon oraz słuchawki , włożyłam
je do uszu i puściłam muzykę najgłośniej jak się dało . Szłam i
nie chciałam wracać ...
------------------------------------------------------------
Mam nadzieję , że się podoba : ]
Komentujcie < 3
------------------------------------------------------------
Mam nadzieję , że się podoba : ]
Komentujcie < 3