czwartek, 27 września 2012


Rozdział I .

Obudziłam się rano strasznie niewyspana . Jak zawsze budzik nie chciał mi darować i dać jeszcze pospać . Spojrzałam na zegarek . Była 6:04 . Z trudem wyczłapałam się z łóżka i na pół przytomna pomaszerowałam do łazienki wziąźć prysznic i załatwić ludzkie potrzeby . Kiedy wyszłam z łazienki ubrana i uczesana zeszłam na dół do kuchni na śniadanie . Oczywiście jak zawsze nie było rodziców . Może i jesteśmy bogaci , ale nie widuje ich w ogóle . Wolałabym być biedna , a spędzać z nimi czas . No , ale trudno , właśnie takie jest życie . Niesprawiedliwe i nieobliczalne .
Zajadając płatki zauważyłam na stole ulotkę szkoły z internatem . Przeczytałam ją uważnie . Pisało , że to szkoła dla panienek , które sprawiają jakieś kłopoty . Czy ja byłam tak niegrzeczna ? - powiedziałam sama do siebie . Myślałam nad tym trochę czasu , ale doszłam do wniosku , że chcą się mnie tylko pozbyć . Nagle zrobiło mi się smutno . Pomyślałam , że skoro i tak mnie tam wyślą , to chociaż dam im jakiś powód . Postanowiłam , że stanę się buntowniczką . Poszłam na górę przebrać się , bo mój ulubiony błękitny sweterek , biała bluzeczka i błękitne rurki nie pasowały do zbuntowanej dziewczyny .
Wywaliłam wszystko z szafy . Szukałam czegoś , co będzie pasować . Wreszcie po wielu minutach poszukiwań znalazłam czarną bluzkę , czarne rurki przedziurawione w kilku miejscach i czarną skórę ojca . Zrobiłam także czarny makijaż . Spojrzałam na zegarek . Lekcje zaczynały się o 8:00 , była 7:50 , a do szkoły pieszo idzie się 25 minut . Trudno – pomyślałam - Niegrzeczne dziewczynki spóźniają się na lekcje .
Na pierwszą lekcje nie zdążyłam wcale . Nie martwiło mnie to . Miałam ochotę zrobić dzisiaj coś odjechanego . Zadzwonił dzwonek . Kiedy na korytarzu zobaczyła mnie Marysia aż jej włosy dęba stanęły . Ale dzisiaj właśnie o to mi chodziło . Żeby zadziwić ludzi , że Zuza Krawczyk jednak wcale nie jest taka grzeczna .
- Co Ty ze sobą najlepszego zrobiłaś dziewczyno ?! - zaczęła drzeć się w moją stronę Maryśka z drugiego końca korytarza .
  • Rodzice wysyłają mnie do szkoły z internatem , więc postanowiłam , że może jednak przysporzę im trochę kłopotów , żeby mieli mnie tam za co posyłać . - odpowiedziałam jej bez najmniejszego żalu w głosie .
  • Co masz zamiar zrobić ? - zapytała się mnie .
  • Nie wiem , ale coś zajebistego . - Marysia po raz pierwszy usłyszała z moich ust przekleństwo . Aż jej oczy zrobiły się trzy razy większe .
  • Widzimy się na stołówce ? - zapytała niepewnie .
  • Nie wiem . Jak zdążę i mnie nie złapią do kozy . - zaczęłam się śmiać i powoli odeszłam .
Zadzwonił dzwonek na lekcje . Nie chciałam iść , ale żeby dostać miano niegrzecznej trzeba coś zrobić . Tylko co ? - to pytanie dręczyło mnie jakiś czas . Wreszcie postanowiłam iść na lekcje . Minęło już 10 minut od dzwonka i byłam pewna , że pani jest w klasie . Kiedy szłam spotkałam po drodze jakiegoś kolesia . Denerwował mnie samym swoim wyglądem . Był jakiś taki dziwny . Chciałam przejść koło niego normalnie , ale kiedy szłam podłożył mi nogę . Wywróciłam się . Kiedy wstałam podeszłam do niego . Cały się trząsł ze śmiechu . Nie wiem skąd we mnie było tyle siły i wściekłości . Zacisnęłam dłoń w pięść i wycelowałam prosto w jego krzywy nos . Polała się krew . Nigdy nikogo nie uderzyłam , bałam się tego , ale teraz czułam się świetnie . Chłopak zaczął coś wrzeszczeć o dyrce , ale ja go nie słuchałam . Myślałam tylko o tym , co zrobią moi rodzice jak się dowiedzą ?
Dyrektorka zawołała mnie do siebie . Podobno zadzwoniła już do moich rodziców i już jadą . Bałam się . Ale wiedziałam , że nikt nie może się dowiedzieć o moim strachu . NIKT . Rodzice przyjechali . Usiedli przy biurku . Ja po drugiej stronie . Patrzeli na mnie z niedowierzaniem . Zaczęła się rozmowa . Bla , bla , bla Zuza bla , bla , bla , policja , bla , bla , bla , sąd ... widziałam miny rodziców .
  • Czemu to zrobiłaś ? - zapytała mama .
  • ... - nie odpowiedziałam .
  • Zawsze byłaś grzeczna – dodał tata .
  • ... - znowu milczałam .
  • Jednak ta szkoła z internetem to był doby pomysł . - powiedział ojciec .
Obydwoje spojrzeli się nie mnie a ja, ja nic nie powiedziałam . Spuściłam głowę i odcięłam się totalnie . Nic mnie już nie obchodziło . Po 2 minutach wstałam i wyszłam trzaskając drzwiami . Nie chciałam ich widzieć . Nie zależało mi na niczym . Była 16:00 . Nie miałam gdzie iść . Nie chciałam pójść do Maryśki , bo wiedziałam , że jej matka zadzwoni do mojej i powie gdzie jestem . A ja nie chciałam , żeby ktoś wiedział , gdzie przebywam . Postanowiłam iść przed siebie . Wyjęłam telefon oraz słuchawki , włożyłam je do uszu i puściłam muzykę najgłośniej jak się dało . Szłam i nie chciałam wracać ...
------------------------------------------------------------
Mam nadzieję , że się podoba : ]
Komentujcie < 3


Przedstawienie postaci : D


Postacie :
Zuza Krawczyk – 16 letnia dziewczyna . Zielonooka o kręconych jasno-brązowych włosach . Pochodzi z bardzo bogatej rodziny . Wszystko dobrze się układało dopóki nie wysłano jej do szkoły z internatem . Jej pasją jest taniec , śpiew oraz malowanie paznokci . Nienawidzi ogórków kiszonych .

Maryśka Bogdańska – najlepsza przyjaciółka Zuzy , również jej rówieśniczka . Wszystko robią razem . Marysia ma niebieskie oczy i długie, proste blond włosy . Najbardziej lubi grę na pianinie, facetów i śpiewanie . Nie znosi kujonów .

Jeżeli jakieś postacie się jeszcze pojawią dopisze je pod notką , pod którą będą miały się pojawić .


------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okej , więc postanowiłam coś napisać x D
Wszyscy mi mówią , że mam talent , ale ja sama chcę się sprawdzić .
Mam to opowiadanie do jakiegoś momentu napisane , więc od razu mówię , że pierwsze 3 rozdziały nie są bardzo wciągające ; /
Nie wiem do ile się notki będę pojawiały .
Wiem , że na początku jest ciężko , ale no cóż ... 
Komentujcie , odwdzięczę się : **